ship miniature on table

 ZYON

 

 

     

     To miejsce nie powstało z cegieł ani z betonu. Powstało z emocji, które nie chciały już dłużej siedzieć w środku. Z ludzi, którzy pojawili się wtedy, gdy świat był dla mnie za ciasny. Z chwil, które bolały tak mocno, że albo trzeba było je wypisać, albo dać się im połamać.

 

     Nie prosiłem nikogo o pomoc. Naprawdę — nie wołałem, nie błagałem. Nie chciałem litości. A jednak przyszli. Po cichu. Z sercem, nie z interesem. I do dziś nie wiem, dlaczego to zrobili. Ale wiem jedno: bez tych kilku osób nie byłoby ZYON.

 

     To nie miało być o pieniądzach. To nie miało być o misji. To miało być o mnie — o człowieku, który musiał w końcu powiedzieć sam do siebie, że chce iść dalej. Że musi. Że nadal ma po co. I kiedy to zrozumiałem, zobaczyłem, że ZYON nie jest stroną ani projektem muzycznym. To jest lustro. Moje, i Twoje.

Bo kiedy słuchasz ZYON, nie widzisz mnie. Widzisz siebie. Swoją historię, swoje zranienia, swoje niewypowiedziane słowa, te rozmowy z własnym sercem, których nikt nie usłyszał.

 

     Ten projekt żyje, bo powstał z prawdy. Z bólu, ale też z wdzięczności. Bo dopiero dziś widzę, że w życiu są rzeczy ważniejsze od nas samych. To ludzie.

 

Ci, którzy budują — nawet wtedy, kiedy sami się trzęsą.

 

Ci, którzy potrafią zatrzymać się przy Tobie, kiedy cały świat mknie dalej.

 

Ci, którzy widzą w Tobie coś, czego Ty już dawno nie widziałeś.

 

 

Od tych, którzy niszczą — trzeba odchodzić bez żalu.

Tym, którzy budują — trzeba mówić jedno: dziękuję.

 

Bo to dzięki nim dziś tu stoję.

 

 

 

 

 

 

To nie jest historia o kimś.

To jest historia o nas.

 

Dziękuję.

Przemysław Piotr Zasada

 

 

 

 

 

 

 

 

© 2025 ZYON . Wszelkie prawa zastrzeżone.